Międzynarodowa wystawa organizowana przez "Česká halančíkářská společnost" najpierw zaskoczyła mnie surowością, ale to nic nie zmieniało w tym, że zakochałam się w kolorowych rybkach.
Kogo nie przyciągałaby kolorowość i trochę tajemniczość Proporczykowcow. Nie mogłam się powstrzymać i chociaż zbliżała się wystawa akwarystyczna w Rychnowie n. K. wyruszyłam do Ogrodu Botanicznego w Pradze. Tutaj odbywała się Międzynarodowa wystawa Proporczykowcow.
Ogród Botaniczny przypomina mi czasy moich studiów, dlatego zawsze chętnie tam wracam. Przy wejściu mogłam stwierdzić, że od tamtej pory niewiele się zmieniło. Kontynuowałam więc do sali wystawowej, gdzie nieco zaskoczyła mnie surowość aranżacji i brak tablic informacyjnych. Nie było też gdzie usiąść, więc dyskusje z znajomymi odbywały się zasadniczo na stojąco. Po chwili jednak oswoiłam się z układem wystawy i rzuciłam się w obserwację żywocich w małych wystawowych akwariach.
Gdy tylko uważniej przyjrzałam się tym wspaniałym kolorom, byłam stracona. Zajęło mi prawie kolejne 4 godziny, zanim byłam w stanie opuścić wystawę. Należy zauważyć, że Ogród Botaniczny w tym samym czasie zamykali, a zespół Česká halančíkářská společnost już szykował się do oceny wystawionych okazów.
Ja tymczasem od oceniających zdążyłam wyciągnąć kilka podstawowych wskazówek do Romana Štefanko, z którym również niedawno przeprowadziłam wywiad, informacji o tym, że np. ryby, które na pierwszy rzut oka są bardzo podobne, mogą być każda zupełnie inaczej wymagająca pod względem hodowli i rozmnażania.
Myślę, że na wystawie były chyba wszystkie gatunki, które mógłby sobie przypomnieć nie tylko przeciętny akwarysta. Niestety otoczenie nie było ze względu na przeszkloną salę idealne do fotografowania, więc na przyłożonych zdjęciach możecie zauważyć odbicia.
Wyniki wystawy są do wglądu tutaj.