Wystawa akwarystyczna w Rychnowie nad Kněžnou zbliża się i w tym roku obiecuje wielkie zmiany. Podczas gdy niektórzy wahają się z wizytą, ponieważ obawiają się, że wystawa będzie jak w poprzednich latach, stowarzyszenie AKVA-TERA Rychnów n. Kněžnou przygotowuje dla nich niespodziankę w postaci przebudowanych przestrzeni. Przypomnijcie sobie z nami ubiegłoroczną edycję i dowiedzcie się, dlaczego tej tegorocznej zdecydowanie nie możecie przegapić.
Wstęp: Zaproszenie na wystawę
Wystawa akwarystyczna w Rychnowie nad Kniżną nieubłaganie się zbliża i w ostatnich tygodniach na każdym spotkaniu z akwarystami pojawia się pytanie:
Czy przyjedziecie w tym roku?
Większość odpowiada bez wahania twierdząco. Niektórzy zarezerwowali już nawet hotel, aby móc z przyjaciółmi i kolegami spędzić czas i cieszyć się niepowtarzalną atmosferą, która towarzyszy tej imprezie.
Są jednak i tacy, którzy wahają się. Byli na wystawie kilka lat z rzędu i obawiają się, że będzie to mniej więcej to samo. Mają daleko do Rychnowa, dlatego się wahają.
Jakby to stowarzyszenie AKVA-TERA Rychnów n. Kniżną przewidywało. W tym roku na odwiedzających czekają przekształcone przestrzenie, a cała wystawa będzie nieco inaczej zorganizowana. Na informacje nałożono embargo, więc nie można się dowiedzieć nic konkretnego, a tym bardziej tego publikować.
Atmosfera, która rozgrzewa: Wspomnienie o ubiegłorocznej edycji
Tymczasem przypomnijmy sobie, jaka była wystawa w 2024 roku. Można przeczytać już opublikowany artykuł, lub kontynuować tutaj.
Pogoda była w zeszłym roku różna i z powodu powodzi wiele osób nie dotarło z Czech, ani z Polski. Deszczowa pogoda oznaczała również zimną i ponurą atmosferę. Tę na wystawie skutecznie rozproszył nie tylko zewnętrzny namiot przewodniczącego Vlasty Hrušky i jego żony z poczęstunkiem. Namiot był wyposażony w ogrzewanie, serwowano świetne jedzenie i napoje, ale przede wszystkim rozgrzewały wewnętrzne przestrzenie wystawy. Tutaj w przytulnych, urządzonych tropikalnych wodach akwariów pływały piękne rybki czeskich, często już od lat hodowanych, mistrzów akwarystyki.
Do wesołej atmosfery przyczyniali się także członkowie stowarzyszenia, którzy uśmiechali się i chętnie wchodzili w dyskusje z odwiedzającymi oraz znajomymi. Już przy wejściu złapał mnie na przykład Roman, który pochwalił się przezroczystym akwarium, które sam zaaranżował i wyposażył w perfekcyjnie ubarwione terčowce.
To była pierwsza edycja, której już nie mógł odwiedzić szanowny pan Akwarysta z wielkim "A", pan Ešpandr. Aby stowarzyszenie pokazało, jak bardzo go brakuje i cenią sobie, stworzyli zakątek na jego cześć. Było to jedno z najwesołej zaaranżowanych akwariów w stylu lat osiemdziesiątych. Rybki wesoło przepływały przez zieleń, a gatunków było niezliczenie wiele. Udało mi się zrobić zdjęcie rychnowskiego zespołu przy tym zakątku. Właściwie bardzo lubię to zdjęcie. Kiedy na nie patrzę, od razu chciałabym usiąść z nimi i debatować.
Na parterze była sekcja przeznaczona dla krewetek i ich hodowców. Kto się wstydził tu przyjść i zapytać o hodowlę, mógł odwiedzić jedną z prelekcji, które później były bardzo dobrze oceniane.
Jeśli odwiedzający chcieli przynieść jakiś "łup" do domu, mogli radośnie kupować nie tylko krewetki, rybki i wyposażenie, ale także słynne rośliny z hodowli u Hořánków.
Przedłużenie wystawy i zaproszenie dla odwiedzających
Ponieważ stowarzyszenie chce umożliwić podziwianie, jak się robi "wysoką" akwarystykę wszystkim zainteresowanym, tegoroczna wystawa została przedłużona i będzie trwała całe osiem dni. Tak więc, chociaż wystawa rychnowska pokrywa się na przykład z wystawą proporczykow w Pradze, polecam, aby w tym przypadku odwiedzający Ogrody Botaniczne w Pradze później zrobili wycieczkę także tutaj. Ponieważ jeśli jest jakaś akwarystyczna impreza, o której jeszcze długo będzie się mówić, to właśnie ta.
Wideo z zeszłego roku: